×

19-miesięczny Wiktorek umiera. Przed nim ostatnia szansa na ratunek

Wiktorek to cudowny, 19-miesięczny maluszek. Maluszek, którego życie zawisło na włosku. Stan dziecka jest bowiem bardzo zły, żeby nie powiedzieć dramatyczny. Chłopiec wciąż przebywa na OIOM-ie. Każdy dzień bez leczenia oznacza porażkę i kolejny krok w kierunku najgorszego scenariusza. Wciąż jest jednak nadzieja. Tą nadzieją jest tzw. terapia Car T-cell. Aby Wiktorek mógł jednak żyć, potrzebna jest pomoc nas wszystkich.

Wiktorek urodził się zupełnie zdrowy

Cała ciąża przebiegała książkowo, po czym nastąpił szybki poród i pojawiło się ogromne szczęście. Kiedy Wiktorek przyszedł na świat, nic nie zwiastowało, że już wkrótce maluszek będzie musiał walczyć o życie. Pierwszy niepokój pojawił się już w 4. miesiącu życia dziecka, kiedy to chłopiec złapał infekcję. Skończyło się wizytą u lekarza, który przypisał dziecku leki. Wkrótce choroba ustąpiła.

Szczęście nie trwało długo

Zaledwie kilka dni od ustąpienia objawów Wiktor nie chciał jeść. Następnego dnia nie miał już siły, zrobił się siny, a co najgorsze, wyraźnie brakowało mu powietrza.

Natychmiast pojechaliśmy do lekarza. Wiktor miał powiększoną wątrobę, śledzionę… Wyniki badań krwi były dramatyczne. Lekarz podjęli decyzję o transfuzji, by ratować synka – wspomina mama dziecka

Przerażająca diagnoza

Wkrótce z ust lekarzy padło słowo, którego w odniesieniu do własnego dziecka nie chciałby usłyszeć żaden kochający rodzic: białaczka. Choroba dziecka to skutek mutacji genu odpowiedzialnego za wystąpienie białaczki niemowlęcej.

Wiktorek był i wciąż jest śmiertelnie chory.

Gdybyśmy mogli, zabralibyśmy jego chorobę, przeżylibyśmy ją sami, zabralibyśmy cały jego lęk, cały ból… Niestety nie umiemy. Synek jest koszmarnie ciężkim przypadkiem – mówią rodzice chłopca

Rok później wciąż jest nadzieja

Od momentu, kiedy zapadła diagnoza, minął już ponad rok. Wyjątkowo ciężki i długi rok pełen chemii stresu, rozpaczy i tęsknoty, zawiedzionych nadziei i nadziei, które wciąż gdzieś tam się tliły.

Przypomnijmy, że już raz była organizowana zbiórka na rzecz Wiktorka. Dzięki zebranych środkom chłopiec mógł przyjąć wszystkie dawki niezbędnych leków. Leków, które pomogły. Wydawało się, że dzięki nim choroba odpuściła – stan dziecka wyraźnie się poprawił. Niestety, choroba wróciła. Dziś wyniki krwi maluszka wciąż są dramatyczne.

Najbliżsi nie tracą jednak wiary, bowiem wiedzą, że jest nadzieja. Jest nią terapia Car T-Cell, która opiera się na przygotowaniu specjalnego leku na bazie własnych limfocytów dziecka. Pobrane limfocyty Wiktorka w takim przypadku zostałyby wysłane do kliniki w USA, gdzie zostaną zmodyfikowane genetycznie. W ten sposób zniszczone zostaną komórki nowotworowe, a następnie z powrotem wszczepione dziecku już w Polsce.

siepomaga.pl

siepomaga.pl

Pomóżmy Wiktorkowi

Jest jednak jeden problem. Tym problemem, a zarazem jedyną przeszkodzą jest koszt. Życie Wiktorka jest bowiem wyceniane na ponad milion złotych.

Znamy dzieci, którym nie dawano już zbyt wiele czasu, które tak jak Wiktorka kierowano do hospicjum… Car T-Cell ich uratowało. Dziś żyją – są wyleczone, zdrowe… Wierzymy, że nasz synek będzie wśród nich… Jeśli nie uda nam się uzbierać tej kwoty, nie mamy na to szans…

Liczy się każda pomoc. Pomóc Wiktorkowi możesz TUTAJ. Do końca zbiórki pozostało już tylko 11 dni.

Źródła: www.siepomaga.pl
Fotografie: www.siepomaga.pl

Może Cię zainteresować